sobota, 1 września 2012

Dalej o bezpieczeństwie ... i o uśmiechu ... :)

Droga Mamo :)

Olechnowicz wyprzedziła swoja epokę o tyle dziesięcioleci, ze czasem trudno to do końca ogarnąć. 

W "gotowości do uśmiechu" o której piszesz, zawiera się przecież tyle znaczeń. Cała współczesna neurobiologia :)

No i to BEZPIECZEŃSTWO do którego się ciągle odwołujemy. Nie odpowiesz na subtelny, właściwie niewidoczny uśmiech swojego dziecka jeśli ... nie będziesz się czuć bezpiecznie. Nie odpowiesz bo po prostu go nie zauważysz.

I wychodzi nam dokładnie to o czym napisałaś - żeby zapewnić bezpieczeństwo dziecku, sama musisz na wstępie czuć się bezpiecznie. Truizm ale myśle, że wiele osób przechodzi nad tym do porządku dziennego.

A tu można by pogadać z dobrze wyszkolonym strażakiem, ratownikiem  ;) ... dowiemy się, że jeśli on na wstępie zadba o swoje bezpieczeństwo uratuje ofiarę. Jeśli nie zadba - zginie bohatersko ... ale ofiara też.

Może pogadajmy więc szerzej o bezpieczeństwie Mamy - Ratownika :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz