poniedziałek, 10 września 2012

Zabawa

Drogi Terapeuto :)

Ogień to, jak piszesz, przede wszystkim energia, a z energią u dzieci najlepiej poradzi sobie ZABAWA i RUCH. Prawda stara jak świat i nie trzeba do niej chyba nikogo przekonywać.

Istoty ludzkie (i nie tylko!) są tak stworzone, że potrafią same sobie pomagać! Nasza rola jako rodziców powinna koncentrować się więc w pierwszej kolejności na bacznej obserwacji spontanicznej zabawy i spontanicznych ruchów dziecka. Dopiero później na kreowaniu i organizowaniu zabaw wspomagających wczesne braki związane z zaspokajaniem jego potrzeb ruchowych.

Ruch jest z punktu widzenia układu nerwowego dziecku niezbędny. W okresie prenetalnym ruszało się bez przerwy, bo nawet kiedy matka spała, kołysało się w rytmie jej oddechu. Warto jednak pamiętać o tym, że w pierwszych trzech miesiącach życia nie potrafi się samo bawić i potrzebuje aktywacji z zewnątrz gdyż pozbawione stymulacji ruchowej nie będzie się prawidłowo rozwijać.

Starsze dzieci bawią się tak jak zachowują się dorośli. Patrząc jak robi to nasze dziecko mamy szansę nie tylko dowiedzieć się co przeżyło zanim z nami zamieszkało ale również nauczyć się intuicyjnie wyczuwać co może się za chwilę w zabawie wydarzyć. To ważne, gdyż dzięki temu, że podejrzewamy jaki dziecko zrobi następny krok, jesteśmy w stanie pomóc mu zrobić ten właściwy. Trzeba wsłuchać się w siebie, wsłuchać się w dziecko i dać sobie wzajemnie CZAS.

Zbyt szybko staramy się zrekompensować naszym dzieciom to co straciły. Z jednej strony zasypujemy je zabawkami i uatrakcyjniamy czas. Z drugiej chodzimy na terapie i nadrabiamy zaległości rozwojowe. Czasami dobrze jest wybrać priorytety - czym trzeba koniecznie zająć się teraz, a co można zostawić na potem. Dziecku należy dać szansę pokazania czego mu potrzeba a my mamy prawo do CZASU na nauczenie się "odczytywania" jego potrzeb...

Biologia stoi po naszej stronie. W końcu rodzimy się z większą ilością receptorów "przyjemności" niż "niezadowolenia" a kiedy się śmiejemy to tworzą się nowe połączenia nerwowe. Myślę więc Terapeuto, że warto chyba skoncentrować się na wspólnej zabawie z dzieckiem a nie na jego jakiś "patologicznych" zachowaniach...



Mama






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz