środa, 26 września 2012

O zabawie ... bardzo poważnie

Droga mamo :)

Napisałaś:
Istoty ludzkie (i nie tylko!) są tak stworzone, że potrafią same sobie pomagać! Nasza rola jako rodziców powinna koncentrować się więc w pierwszej kolejności na bacznej obserwacji spontanicznej zabawy i spontanicznych ruchów dziecka. Dopiero później na kreowaniu i organizowaniu zabaw wspomagających wczesne braki związane z zaspokajaniem jego potrzeb ruchowych.

Myślę, że ten tekst (słowa "obserwuj" i "spontanicznie" :) ) powinien sobie każdy rodzic powtarzać jak mantrę. 

poniedziałek, 10 września 2012

Zabawa

Drogi Terapeuto :)

Ogień to, jak piszesz, przede wszystkim energia, a z energią u dzieci najlepiej poradzi sobie ZABAWA i RUCH. Prawda stara jak świat i nie trzeba do niej chyba nikogo przekonywać.

piątek, 7 września 2012

Od pożaru do ... elektrowni :)


Droga Mamo :)

Czytając Twój post o "mamie strażaku", gaszącym pożary :) uprzytomniłem sobie jaka to trafna metafora, zresztą często obecna w codziennym życiu. 

Bo przecież w sumie chodzi dokładnie o to, żeby pożarów nie było a jeśli już będą, to żeby je ugasić w sprawnej, dobrze zorganizowanej akcji a nie w ramach popisów bohaterstwa i poświęcenia.

czwartek, 6 września 2012

Mama - ratownik

Drogi Terapeuto,

rozśmieszyłeś mnie tym porównaniem do ratownika i przypomniały mi się ulubione wierszyki moich dzieci.

"Mają tu strażacy
samochód czerwony".*
Czasami bardzo potrzebny aby móc wywieźć towarzystwo do lasu albo na jakieś inne odludzie, z dala od męczącej cywilizacji. Las, przyroda, spokój...

sobota, 1 września 2012

Dalej o bezpieczeństwie ... i o uśmiechu ... :)

Droga Mamo :)

Olechnowicz wyprzedziła swoja epokę o tyle dziesięcioleci, ze czasem trudno to do końca ogarnąć. 

W "gotowości do uśmiechu" o której piszesz, zawiera się przecież tyle znaczeń. Cała współczesna neurobiologia :)

No i to BEZPIECZEŃSTWO do którego się ciągle odwołujemy. Nie odpowiesz na subtelny, właściwie niewidoczny uśmiech swojego dziecka jeśli ... nie będziesz się czuć bezpiecznie. Nie odpowiesz bo po prostu go nie zauważysz.