poniedziałek, 8 października 2012

Dostrojenie, regulacja i inne dziwne pojęcia

Drogi Terapeuto!

Piszesz o bardzo ważnych sprawach. 

Każda matka, nie tylko adopcyjna, musi się do swojego dziecka dostroić. Każda też musi się tego dostrojenia nauczyć! Podobnie jest z samym dzieckiem, ono też się uczy!  W zdrowo funkcjonującej rodzinie biologicznej proces ten często przebiega bardzo naturalnie i zupełnie niezauważalnie.


Przyjrzyjmy się przykładowo płaczowi noworodka. To nie przypadek, że wybrałam akurat to zachowanie i akurat ten wiek dziecka mimo, że do adopcji trafiają przecież dzieci najwcześniej po 6 tygodniu życia. Powszechne jest jednak błędne przekonanie, że tak małe dziecko szybko się przyzwyczaja i nic nie pamięta. Dziecko w tym wieku szybko się uczy i robi to nie po to, aby za miesiąc, rok czy dwa wszystko zapomnieć i "zacząć od nowa". Bo płacz nie jest tylko płaczem, jemu zawsze towarzyszy RUCH i z wiekiem zmieniają się tylko proporcje między nimi.

Dziecko przychodzi na świat "wyposażone" w potrzebne mu do wczesnej "komunikacji", trzy rodzaje płaczu*:
1. Płacz ze smutku, z powodu np. utraty podstawowego opiekuna, kogoś kogo dziecko kocha. Na tym etapie rozwoju taką utratą może być nawet kilkuminutowe "zniknięcie" matki.
2. Płacz ze strachu, np. przed hałasem lub kimś obcym powoduje u dziecka pełną mobilizację obronną organizmu.
3. Płacz na znak protestu - będący wyrazem złości i przeciążenia, pewną formą "skargi".

W pierwszym przypadku opiekun w naturalnym odruchu stara się dziecko pocieszyć, w drugim swoją obecnością zapewnia mu poczucie bezpieczeństwa a w trzecim uspokaja i "wyjaśnia" (w tak wczesnym okresie ważne są nie słowa ale barwa głosu i jego melodia). W każdym jednak wypadku płacz jest PROŚBĄ O POMOC w poradzeniu sobie z nieprzyjemnymi i niezrozumiałymi odczuciami i emocjami.

Niezależnie od wieku dziecka rodzic musi się nauczyć różnicować ten płacz, musi nauczyć się balansować między płaczem i ruchami (zachowaniem), aby móc się dostroić i adekwatnie zareagować. Dziecko zaś od pierwszych chwil życia uczy się w jaki sposób opiekun to robi - czy w ogóle reaguje, czy jest to reakcja właściwa.
Jeśli dziecko płacze zbyt rzadko może to oznaczać "braki" w doświadczeniach przywiązaniowych. Jeśli zaś zbyt często, świadczy o dużej ilości niepokoju, niestabilności i złości w relacji z opiekunem.*  
Płacz noworodka, podobnie jak każde inne zachowanie dziecka (bez względu na wiek), niesie za sobą pewnien przekaz. Informację co dzieje się z ciałem i w ciele dziecka. Może jest głodne? Może ma mokrą pieluszkę? Zadaniem rodzica jest ten przekaz prawidłowo odczytać, zinterpretować i zareagować.
I zawsze powinno być tak, że to najpierw rodzic musi "nauczyć się dziecka" a nie na odwrót.

Podobnie jest w przypadku adopcji dziecka. Tyle, że im ono starsze, tym więcej posiada sposobów komunikowania się, bardziej widoczny jest ruch i tym bardziej słabnie intensywność płaczu. Niemniej także tutaj to rodzic pierwszy uczy się prawidłowego odczytywania i interpretowania zachowań dziecka. Dopiero jak się tego nauczy może myśleć o nadrabianiu zaległości rozwojowych czy wychowawczych. Jest to o wiele trudniejsze niż w przypadku "tylko" płaczącego noworodka.

Starsze dziecko może być chwilami bardzo pobudzone, skakać, pyskować, przeszkadzać w lekcji czy zaczepiać kolegów. Może jest głodne? Może powinno skorzystać z toalety? Możliwości jest tyle ile jest dzieci ale zawsze jest tak, że zachowaniem pokazują nam czego im potrzeba.

Tylko...

...tak strasznie trudno dostroić się do dziecka rzucającego w kolegów na przerwie kamieniami... przedszkolaka pokazującego wychowawczyni na znak protestu gołą pupe... wulgarnego nastolatka... czy leżącego na podłodze i wrzeszczącego z furią w oczach dwulatka...



Mama

* Karin Grossmann, 2011



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz